EA: „Nie jesteśmy bandą złych kolesi”

EA – Electronics Arts. Dzisiaj przeczytałem artykuł na temat Elektroników na łamach internetowego portalu CDAction. Oni nie są źli? Wątpię…

Artykuł opisuje wywiad z Matt’em Bilbey’em, wice od rozwoju strategicznego (bardzo ładny tytuł, dalej nie wiem co ma robić). Owy Pan dziwi się, że tak bardzo gracze nie lubią Electronic Arts, chociaż starają się jak mogą np.: podczas wspierania indyków w EA Originals.

No dobrze, ale ja dalej się nie dziwię graczom i moim zdaniem słusznie oceniają negatywnie firmę.

Akcje takie jak EA Originals to próba ocieplenia wizerunku firmy, gdyż skoro tak bardzo im zależy na graczach i innych twórcach, by stworzyć wspólnie świetną platformę z grami – to czemu robią to dopiero, gdy firma jest tak źle oceniana?

Dziesiątki Season Pass’ów z wyciętymi fragmentami gier (przepraszam, czasem nazywane „Premium”), niskiej jakości produkcje ostatnimi czasy, w każdej grze wrzucane na siłę mikrotransakcje w grach, gdzie według mnie jest to całkowicie niedopuszczalne. Teraz nagle mają być kochaną przez graczy firmą, gdy przez lata robili z graczy głupców?

Mass Effect, Battlefield, Battlefront, FIFA i wiele, wiele innych gier, które otrzymały bardzo negatywne oceny ze względu na cięcie gotowej gry na kawałki i sprzedawanie fragmentów osobno pod postacią DLC i to już w dniu premiery (sic!).

Elektronicy to akurat firma, którą lubię najmniej ze wszystkich dużych wydawców, więc jestem mało obiektywny, ale czy da się pokochać kogoś, kto wykorzystywał naszą naiwność przez lata, perfidnie zdzierając pieniądze za powycinane kawałki gier i robiąc kilka dobrych rzeczy – wymaga zmiany opinii? Za kilka lat może jednak będzie się dało uznać, że jednak stali się fajną firmą, ale nie w ciągu 3 lat (premiera Unravel było takim pierwszym indykiem, co miał ocieplić Origin jako platformę).

Zobaczymy, ale póki co negatywne oceny EA nie dziwią raczej nikogo.

Mem na fanpage gryonline.pl

Przeczytałem w dniu dzisiejszy powyższy artykuł i przyznam, że w ogóle się nie myliłem. Zmiany kosmetyczne to kwestia gustu, ale to menu tylko potwierdza, że HEJ JESTEŚMY FAJNI, ALE MACIE KOLEJNE DODATKI I KUPUJCIE, BO INACZEJ BĘDZIECIE MIELI GORSZY WYGLĄD.

Simsy opierają się o dodatki. Sims 2,3,4 mają taką samą prostą podstawę, ale również rozszerzenia dodatkowo płatne te same. Kupowanie odgrzewanego kotleta w ładniejszej i bardziej rozbudowanej formie.