Recenzje gier i sprzętu – czemu to niemożliwe, by były obiektywne?

Recenzje gier to temat tabu dla mnie. Przez lata tworzenia treści w internecie, nauczyłem się tego, że nie da się zrobić obiektywnego materiału, który nie będzie nacechowany chociaż odrobiną zrozumienia dla danego produktu lub wręcz przeciwnie – nacechowanego całkowitym niezrozumieniem i niechęcią.

Nigdy nie pracowałem profesjonalnie jako recenzent gier, czy sprzętu – nie miałem okazji, nie byłem w tym dobry – do tej listy można pewnie jeszcze dodać kilka rzeczy, ale przyznam z całą okazałością, że za mało tego było, by móc być kimś znanym.

Jednak sam zauważyłem, że podczas kilku moich recenzji, nie było zbyt wiele obiektywizmu. Zależnie od materiału jaki mi było dane przedstawić – jeśli podszedłem do produkcji/przedmiotu z niechęcią, była to raczej recenzja negatywna i odwrotnie – gdy byłem podekscytowany materiałem, który miałem wykonać – recenzja niezależnie od stanu faktycznego – była zawsze pozytywna. W tak małej skali, brak pieniędzy za to, a jednak potrafiłem stracić obiektywizm.

Recenzje gier to temat trudny i w podobnej sytuacji znajdują się profesjonaliści. Nie mogą za bardzo obsmarować produkcji, bo zwyczajnie nie dostaną kolejnych gier danego studia, albo sprzętu danej marki do testów i to nie ulega wątpliwości.

Ciekawie ostatnio ekipa Kuby Klawitera wyszła z serią Tech Show. Jednym z etapów jest test jednego z topowych modeli telefonów na rynku, ale sponsorem telefonów nie jest producent, a sklep – czasem ten test może im nie wyjść na rękę, ale jednak testują. Przy testowaniu iPhone’a zauważyłem pierwszy raz u nich pewną zależność – lubili daną markę. W teście wytrzymałości (i ku mojemu zdziwieniu) zasłużenie poszła ocena za wytrzymałość (skurczybyk nie rozwalił się z 4 metrów!), ale ocena „fajności” z stosunku tego co pokazali – no według mnie za wysoko.

To nie oznacza oczywiście ich stronniczości, ale pokazuje, że bycie fanem danej marki przez recenzenta sporo zmienia, a moje antyfanostwo jabłek (a sam Macbook’a posiadam prywatnie) obniża ocenę.

Chciałbym kiedyś mieć okazję na recenzję, gdzie będę mógł być w stu procentach obiektywny, gdzie nikt mnie nie ugryzie, gdy źle opiszę markę, albo będę zbyt niekulturalny w swoich wypowiedziach. Pomijam hejt w internecie, mało mnie on interesuje, co potwierdzi raczej większość osób, które od lat mnie śledzą.